Żłobek, przedszkole, szkoła – to miejsca, gdzie możemy spotkać całe mnóstwo dzieci. Tam gdzie są dzieci, tam pojawia się gwar i hałas, bowiem dzieci mają silną potrzebę ruchu, co nierozerwalnie związane jest z generowaniem mniej lub bardziej uciążliwych dźwięków. Nie wynika to z braku wychowania, ale z naturalnych potrzeb towarzyszących młodemu człowiekowi. Jednak nauczyciele i opiekunowie po całym dniu pracy z radością wychodzą do domu, by odpocząć w ciszy. Choć są dorosłymi ludźmi, często czują się przebodźcowani i zmęczeni, szukają więc możliwości, żeby zrelaksować się i wyciszyć. Dorośli znają sposoby na to, aby poczuć się komfortowo. Co jednak dzieje się z dziećmi, które przebywają w takich grupach? Czy one równie mocno odczuwają zmęczenie i dyskomfort? A może w ogóle nie zauważają dźwięków, które dochodzą do nich z otoczenia? Warto zastanowić się nad tym zagadnieniem, skoro wiadomo, że hałas nie jest czymś komfortowym i może powodować stres i napięcie nie tylko u dorosłych, ale również u dzieci.
Czytaj więcej
Pandemia COVID-19 zmieniła nieodwracalnie oblicze współczesnego świata, wprowadziła wiele trwałych zmian w życiu społecznym, jednocześnie tworząc szereg nowych wyzwań. Wkrótce po stwierdzeniu pierwszych zachorowań na początku 2020 r. poszczególne kraje europejskie zaczęły stosować różnego rodzaju środki zapobiegawcze mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa, w tym szczególnie dotkliwy nakaz społecznego dystansu, izolację i kwarantannę. Wszechobecne poczucie zagrożenia i obawy o zdrowie i życie własne oraz najbliższych, a także ograniczenia w codziennym funkcjonowaniu, zdalna praca i nauka, zmiany w korzystaniu z opieki zdrowotnej i wiele innych czynników było dla wielu osób źródłem silnego stresu. I chociaż wymienione trudności dotknęły wszystkich ludzi niezależnie od wieku i stopnia sprawności, to jednak grupą szczególnie narażoną, wrażliwą i czułą na zmiany, jakie przyniosła ze sobą pandemia, były dzieci i młodzież, zwłaszcza te zmagające się na co dzień z wyzwaniami rozwojowymi.
Czytaj więcej
Zaburzenia przetwarzania sensorycznego (SPD) to brak umiejętności wykorzystywania otrzymanych przez zmysły informacjo w celu płynnego, codziennego funkcjonowania.
Czytaj więcej
Już starożytni filozofowie zwracali uwagę na istnienie zmysłu węchu, jednak podchodzili do niego z dość dużą pogardą. Zazwyczaj twierdzili, że jest to zmysł znajdujący się najniżej w hierarchii, a bodźce, które do niego dochodzą interpretowane są subiektywnie. W związku z tym, nie przekazuje on wartościowej informacji sensorycznej, a człowiek nie powinien mu ufać w trakcie poznawania świata i otaczającej rzeczywistości. Dopiero w XX wieku naukowcy zaczęli przywracać znaczenie węchowi. Richard Axel i Linda Buck, w 2004 roku, otrzymali Nagrodę Nobla za udowodnienie, że tysiąc różnych genów pozwala człowiekowi w konsekwencji na rozpoznawania ponad 10 000 zapachów. Prześledzili oni również drogę sygnałów węchowych. Okazało się, że impulsy nerwowe docierają nie tylko do kory nerwowej (uznawanej za „siedlisko świadomości”), ale również do układu limbicznego będącego najbardziej archaicznym obszarem mózgu, które odpowiada za emocje i zapamiętywanie.
Czytaj więcej