Pytanie do eksperta
Odpowiedź: Zauważam tutaj kilka trudności, które mogą sugerować, że dziecko ma zaburzenia integracji sensorycznej. Pierwszym z nich jest chodzenie na palcach mogące wskazywać, że chłopiec ma potrzeby dostymulowania się w obrębie stóp. Chodzenie na palcach może wskazywać na poszukiwanie sensoryczne lub podreaktywność, oczywiście, jeśli nie wynika z problemów ortopedycznych lub wad kręgosłupa. Kolejną kwestią jest wypróżnianie się – z Pani relacji wynika, że dziecko nie ma z tym problemu. Problemem staje się toaleta i konieczność tego, żeby na niej usiąść. Dziecko zdaje sobie sprawę ze swoich potrzeb fizjologicznych i wie, kiedy poprosić o pampersa. W związku z tym, ma właściwe odczucia. Pytanie, jakie mi się tutaj nasuwa jest następujące: czy były jakieś traumatyczne lub trudne zdarzenia związane z korzystaniem z toalety? Czy dziecko było zmuszane do siadania na toalecie? Czy pojawiały się zaparcia? To wszystko może się bowiem przyczynić do zbudowania obrazu klinicznego dziecka. Kwestię toalety warto skonsultować z psychologiem. Ostatnią kwestią są włosy i paznokcie. Oczywiście, jest to jeden z objawów nadwrażliwości dotykowej. Jednak może to być również związane z jakimiś nieprzyjemnymi doświadczeniami, które były jego udziałem. Tutaj konieczne wydaje się obserwowanie dziecka w różnych aktywnościach stymulujących zmysł dotyku i układ proprioceptywny. Warto sprawdzić: - reakcje na substancje brudzące; - dopytać, jak się zachowuje, kiedy pobrudzi sobie twarz lub ubranie; - jak się zachowuje, kiedy ma smarowaną twarz, - sprawdzić, jak reaguje na różne rodzaje dotyku w obrębie głowy, twarzy oraz rąk; - zastosować masażery w zabawie i sprawdzić jego reakcje. Jednocześnie, dla pewności, warto zdiagnozować dziecko u terapeuty integracji sensorycznej. Chłopiec przejawia pewne objawy zaburzeń, jednak należy wykluczyć inne czynniki, zwłaszcza natury psychologicznej i medycznej, żeby móc potwierdzić te przypuszczenia.