Staruszek musi odejść
Ledwo się spostrzegł, a z młodzieńca stał się staruszkiem. Posiwiał, przygarbił się i przykurczył. Chodził teraz o lasce. Do końca zostało mu kilka godzin, minut, sekundy…
Był już bardzo stary i wiedział doskonale, że jego czas zbliża się ku końcowi. Martwił się, że nie udało mu się zrobić wszystkiego. Ale i tak wiele dokonał. Przeżył wojny i wielkie kampanie polityczne, był świadkiem kryzysów i dużych wzlotów. Jedni na niego narzekali, a inni wręcz przeciwnie − chcieliby, aby trwał jak najdłużej.
Jak dziś pamiętał swoje narodziny. Ogromne tłumy wiwatowały na jego cześć. Ludzie śmiali się, tańczyli i śpiewali. Były fajerwerki rozjaśniające noc swoim wspaniałym blaskiem. Szampan lał się strumieniami, bo wszyscy cieszyli się z jego nastania.
Jednak sielanka nie trwała zbyt długo. Już kilka dni (...)